Niebo, a Piekło

Przychodzimy z jednego miejsca, i do jednego zmierzamy.
Możemy zaś podążać pustynią lub dżunglą.
Możemy kroczyć po betonowych blokach lub pełzać wśród liści.
Lecz nie zmieni to naszego celu.

Czasami trud wędrówki sprawia, że zapominamy o tym celu, zbyt skupieni na obecnych przeszkodach. Jednak kończy się jakiś etap, i znów cel jest widoczny dla nas. Znów obieramy drogę która ku niemu prowadzi.

A w jaki sposób ją obierzemy, i czy podążymy po niej prosto, czy też obierając zakręty, jest bez znaczenia dla samego celu.

Niebo i piekło. Góra i dół. Słońce i księżyc. Wszystko jest jednym,

Niebo. Nieświadomość.
Piekło. Wola wyodrębnienia.
Czyściec. Droga ku Piekłu.

Oddany

Nie widzimy wiele, ale odczuwamy nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy. Podświadomość jest też kopalnią pewnej wiedzy zablokowanej, moim zdaniem oczywiście. Może podświadomość ma w sobie zapisane to skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy? Wierzę w istnienie piekła i nieba, w sensie pustki duchowej po śmierci albo poczucia spełnienia. Ale od czego zależy dokąd pójdziemy? Czy no Judasz miał jakiekolwiek wyjście? Mówi się, że został potępiony, ale przecież musiał zdradzić. Więc za co miałby być ukarany skoro nie miał wyjścia? To tylko przykład, wiadomo, że nie tylko w chrześcijaństwie mówi się o życiu po śmierci. Mam nadzieję, że nie odbierzecie tego jako zaczynu do dyskusji na temat tej jednej religii.

Oddany

Może właśnie różnorodne religie są kluczem, a nie jedna właściwa. Jeśli człowiek podświadomie zna pewne prawdy, to powinny one się pojawiać w najważniejszych tekstach, mających za cel prowadzić człowieka, czyli najczęściej w tzw. świętych pisma. Według mnie powinny to być elementy powtarzające się w każdej z tych ksiąg, czy też w każdej wierze.

I chyba nawet tak jest. Każda z wielkich ksiąg mówi chociażby o miłości bliźniego.

Oddany

Dlatego uważam, że kluczem nie jest wiara w słusznej jednej jedynej religii, a szukanie elementów łączących wszystkie. Bo wszystkie mogą mieć w sobie część prawdy i wszystkie mogą się po części mylić.

Podobnie ja uważam. Szukać wspólnego mianownika.

Oddany

Może taki jest cel miłości bliźniego? By z czasem odnaleźć wspólny język i razem odpowiadać na wszystkie pytania?

A może by żyć według swoich zasad, robić to co uważa się za stosowne i zabraniać swojej osobie zakazanego. By żyć w zgodzie ze samym sobą nie naruszając wolności drugie osoby.
Według mnie teraz się tego nie dowiemy...

Oddany

To wszystko tylko nasze hipotezy, a jak naprawdę jest, tego chyba nikt nie wie. Czy się tego kiedykolwiek dowiemy, tego także nikt nie wie.

Jedno jest pewne.
Sami doskonale potrafimy z nieba uczynic sobie pieklo i odwrotnie.I to tutaj na ziemi.=P

Oddany

Masz rację PandoRo Smile

Administrator

podrozujac w czasie uslyszalem krotkie echem stukanie,Wtem sie ziemia zaczesla wtedy swiety swe wrota otworzyl i donosle rzekl nigdy wiécej

Coz, ja prosta dziewczyna i tak wynioslych slow nie pojmuje Lowco.:p

Oddany

Nie tylko Ty PandoRo, ja też niestety jestem zbyt ograniczony duchem by móc pojąć słowa Łowcy Wink