Richard Matheson - "Jestem legendą"

Na wstępię mówię, że ekranizacje były na utworze bardzo luźno oparty i według mnie krzywdziły utwór.

Moim zdaniem książka dość ciekawa (co prawda nie jest to poziom arcydzieł takich jak "Dracula" czy "Carmilla", ale dość miła lektura). Dla tych, którzy nie mieli styczności z tytułem książka skupia się na przemianach psychicznych bohatera będącego jedynym ocalałym na świecie człowiekiem po infekcji zmieniającej ludzi w krwiopijców.

Podczas lektury tego utworu niesamowicie zaciekawił mnie temat zwierząt - wampirów. W utworze pojawiały się zwampirzone psy. Według mnie sam pomysł jest dość ciekawy, jest dość ciekawy, jako że przecięnemu zjadaczowi chleba krwiopica kojarzy się jedynie z nietoperzem bądź istotą człowiekopodobną.

Co sądzicie na ten, jak i inne występujące w książce tematy, przykładowo żywych wampirów, które roiły sobie moce przypisywane dzieciom nocy przedstawianym w klasyce gatunku, takim jak Dracula (np. latanie)?

Administrator

Zawsze slowa oddadza najlepiej przezycia bohatera niz film,choc ekranizacja moze uswiadomic nas, jakby taki wirus opanowal nas w rzeczywistosci