Przebudzenie

Obserwujący

Witam wszystkich na tym forum. To najlepsze co mogło mi się przytrafić.
Szukam ludzi podobnych do mnie ( czujących głód krwi ), cieszę się że nie jestem w tym samotna.
Chciałabym zobaczyć jak to wygląda u innych. Potrzebuję wsparcia, bo nie wiem jak sobie radzić z moją naturą. Gdyby ktoś chciał się ze mną podzielić jakimiś technikami zaspokojenia głodu lub czym to można zastąpić, to naprawdę mnie uratuje.
Czuję ten głód od dłuższego czasu bo parę miesięcy jak nie rok. Jednak im z każdym dniem staje się tylko silniejszy i silniejszy. Naprawdę boję się siebie w tym momencie bo nie wiem co mogę zrobić komuś kto np będzie w tym kryzysowym momencie blisko.
No i naprawdę chciałabym kogoś tu poznać, bo choć to może dziwne miejsce do nawiązywania nowych znajomości to chyba najlepszy jeśli chce się poznać kogoś podobnego. Jeszcze nie za bardzo wiem jak się tutaj poruszać, więc napiszę "ogłoszenie" tutaj, a więc po prostu szukam dawcy z Warszawy lub okolic, no i tak jak już wcześniej mówiłam, kogoś kto mnie w to wprowadzi.
Mam nadzieję że ktoś mi pomoże, i że nie zostanę wyśmiana.

Zafascynowany

Może opisz jak to się zaczęło...

Obserwujący

Zafascynowany

Przede wszystkim nie dawać się ponieść hormonom. Mam wrażenie, że w dużym stopniu to od nich zależy. Z czasem i wiekiem każdy ma więcej doświadczenia, opanowania. Jeśli masz problemy natury psychicznej, zastanów się dobrze, czy to krew jest zaspokojeniem, czy agresja albo chęć dominacji. Drapieżny charakter?

Edit: Chcesz coś z tym zrobić czy tylko się nasycić?

Obserwujący

Co do dominacji, to owszem mam dominujący charakter.
Jeśli chodzi o agresję to nie, w sensie nie chcę nikomu robić krzywdy przy karmieniu się, nie to mam na celu. Zauważam że właśnie po "jedzeniu" lepiej się czuję, mam więcej takiej energii życiowej.
Jeśli chodzi o wiek to na pewno masz rację, nie jestem doświadczona no i trudno mi sobie właśnie radzić z emocjami i głodem. Myślę że wzajemnie na siebie mocno oddziałują.

Zafascynowany

Zapanowanie nad emocjami, nad sobą, jest największym sukcesem i przychodzi z czasem. Trzeba oswoić się ze świadomością, że nie ma nic na zawołanie. Czy to opanowanie, czy zaspokojenie. Łatwiej chyba znaleźć biorcę, niż dawcę. W dobie "Zmierzchu" było tłoczno i wielu traktowało to niepoważnie.
Myślisz, że się odnajdziesz?
I ponownie zapytam: Chcesz coś z tym zrobić czy tylko się nasycić?

Obserwujący

Zafascynowany

Och, od razu "niefajne". To najbardziej niesamowita rzecz jaka może łączyć dwoje ludzi w kręgu pijących i dawców. Nie ma w tym nic złego, dopóki jest na to obopólna zgoda. Jeśli się tego boisz albo brzydzisz, to nie jest czas na dawcę.

Obserwujący

Zafascynowany

Zawsze jest łatwiej brać niż dawać ;P
Złote czasy już minęły. Nastała posucha i trzeba poćwiczyć wstrzemięźliwość.

Obserwujący

Oj trzeba, trzeba.
A dawcą też mogę być.

Zafascynowany

Czyli działa to u Ciebie obustronnie czy po prostu chcesz mieć z tym styczność?
Chcesz to w sobie rozwijać? Chcesz coś osiągnąć dla siebie, poprzez badanie własnej natury?

Obserwujący

Jak najbardziej chciałabym poznać siebie i swą naturę.

Zafascynowany

I od czego chcesz zacząć? Interesuje Cię tylko współczesny czy teoria również?
Wiem, że wątek brzmi teraz jak wywiad, ale chcę poznać Twoje stanowisko i podejście. Jeśli przeszkadza Ci uzewnętrznianie się na ogólnym, możemy przejść na priv.

Obserwujący

Nie wiem od czego powinnam właściwie zacząć.
Na razie zainteresowałam się współczesnym ale jak najbardziej zagłębię się w temacie historycznym.